Z pełną odpowiedzialnością nazwałbym ten ślub „krakowskim”. Na Kopcu Kościuszki, oprócz młodej pary i wyśmienitych gości pojawił się prawdziwy, z krwi i kości, hejnalista z Wieży Mariackiej, który o północy zagrał znaną wszystkim melodię w tonacji F-dur. Był też Lajkonik, ten sam, którego możecie spotkać spacerując po krakowskim rynku. Była tez dobra zabawa, płomiennie przemówienia, i byłem tam też ja 😉
Facebook Comments
Genialne! Co za oko, no i te kolory i folkowe akcenty, pięknie.
Super reportaż! Bardzo miło się ogląda, dobra robota!
Dziękuję Łukasz 🙂
Brawo, bardzo dobry reportaż !
bardzo ciekawy materiał, pierwszy portret piękny!