Ślub na Mazurach

Powiedzmy sobie to uczciwie, wyjazd na ślub z Krakowa na Mazury, po to by jeszcze tego samego dnia wyruszyć w drogę powrotną, to niezbyt rozsądna decyzja. Ale jak to ktoś kiedyś powiedział:

„W życiu są rzeczy, które warto, i są rzeczy, które się opłaca, ale nie zawsze to, co warto, się opłaca, i nie zawsze to, co się opłaca, warto”

Zatem warto było spędzić te szesnaście godzin za kółkiem 😉 Roma i Marcin pobrali się na wsi, w przydomowym ogrodzie, a ich dom który jest również siedzibą pracowni plastycznej i rękodzielniczej, zwanej „Skiroławki” wyglądał przepięknie. Lubię takie śluby, to energia bardzo mi bliska, zresztą zobaczcie sami.

Komentarze