„Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”

To był jeden z tych ślubów, na którym czułem się jak w domu. Z Krzyśkiem znamy się od kilku lat, regularnie, raz miesiącu, sprawia, że mogę się Wam pokazać na żywo, bez obaw o swój wizerunek, a do tego zostawia mnie zawsze w dobrym nastroju, jednym słowem nie ma lipy. Krzysiek Jest moim Berberem, ale też ma niezłe fotograficzne oko i wszelkie predyspozycje, by rozwijać się właśnie w tym kierunku. Z Natalią znamy się krócej, choć mam wrażenie, że trwa to już równie długo. Jest niezwykle pozytywną i zdolną dziewczyną, zajmuje się wizażem, ale nie tylko. W zeszłym roku szykowała moją Agnieszkę do ślubu. Kilka miesięcy temu spotkaliśmy się na ich sesji narzeczeńskiej, tu znajdziecie link:

https://fotoreportazslubny.com/sesja-narzeczenska-w-miescie/

Mogliście też trafić na Natalię i Krzyśka w filmowym reportażu, który był realizowany w Krakowie przez Akademię Nikona o tu:

https://www.szerokikadr.pl/fotograf-miesiaca/jakub-nowotynski

Swój ślub przygotowywali w zasadzie sami, przez rok zmieniając przydomowy ogród nie do poznania, ogarniając przy tym wszystkie kwestie logistyczne, a wierzcie mi, jest to wyzwanie. Gratuluję konsekwencji i determinacji, było warto!

Zapraszam na ślub Natalii I Krzyśka, do ich ogrodu.

5 komentarzy

  1. Czekałem, żeby zobaczyć tą historię. Reportaż mistrzowski jak zawsze 🙂 Bardzo byłbym ciekaw filmu! 🙂 A organizacja wesela własnymi siłami to super przygoda, wiem z własnego doświadczenia. Super, że się do tego wraca i że jest coraz więcej takich imprez.

Komentarze